środa, 19 lutego 2014

Tatry za uszy ciągnięte (w "fotoszopie")

Zapowiadana widzialność w poniedziałek i wtorek była, ale z tą z początku lutego równać się nie mogła. Na obrazie z kamerki z Liwocza Tatry prezentowały się jak zwykle majestatycznie, natomiast spod Rzeszowa już tak różowo nie było, co nie znaczy, że nic nie widzieliśmy, tylko trochę później - w postprocessingu :).

Tatry trzeba było wyciągać krzywymi i poziomami by je zobaczyć, ale się udało :).

Tak było w poniedziałek:

A tak we wtorek:


1 komentarz: